niedziela, 15 czerwca 2014

ROZDZIAŁ 5

Podjechaliśmy pod wielki budynek. Wyłączyłem silnik i próbowałem uspokoic oddech. Serce z sekundy na sekundę szybciej biło. Perrie zauważyła moje zdenerwowanie i uścisnęła moją rękę jakby chciała powiedziec: Wszystko będzie dobrze, uwierz w siebie. Powoli się uspokajałem. Wysiadłem z samochodu i otworzyłem im po kolei drzwi. 
Weszliśmy przez duże szklane dzwi.
- Dzień dobry.- powitała mnie kobieta w okularach.- Pan jest...
- Zayn Malik.- powiedziałem natychmiastowo. Sprawdzała coś w kartkach i podała mi numer sali do, której miałem iśc. Dziewczyny musiały niestety czekac na mnie w holu dla osób towarzyszących. Na pożegnanie przytuliłem je i dałem buziaka w policzek siostrze. Kierowałam się korytarzem do tej sali. Przede mnie były duże drzwi. Przez chwilę przed nimi stałem, ale w końcu otworzyłem je. Przekroczyłem prób drzwi i wszedłem do dużej sali. Przypomniało mi się  wtedy mój pierwszy występ. Dziwne jest to, że teraz się stresuje bardziej, ale gdy teraz cię już wybrali zrobiło to mi nadzieję. Dlatego gdy już się w to coraz bardziej wciągnąłem dużo bardziej będzie bolec odejście. Zauważyłem Liam'a, o którym mówiła Demi. Uśmiechnęliśmy się do siebie.  Poznałem i Harr'ego jednak jemu posłałam zupełnie inne spojrzenie spojrzenie. Ten tylko uśmiechnął się szyderczo.
Po dwóch minutach przyszedł facet z obsługi, wyczytywał nazwiska osób które przeszły. Nasłuchiwałam cały czas czy zostanę wymieniony.
- Ostatnia osoba to Barcaly Beales.- po wypowiedzeniu tych słów po moich policzkach spłynęły łzy. Nie dostałem się. Zawaliłem wszystko. Zawiodłem Dem, Perrie i moich rodziców. Obawy się spełniły. To czego się tak obawiałem i nie chciałem własnie tu i teraz się zdażyło. Po co ja w ogóle poszedłem do X- Factora? Myślałem, że przejdę? Nie wiem co myślałem, lecz wiem że już tu nie wrócę. Podniosłem głowę i zobaczyłem jak niektórzy ścierali łzy, inni przytulali się do siebie, a inni chcieli jak najszybciej stąd wybiec. Ja byłem w tej trzeciej grupie jak najszybciej chciałem przytulic się do Demi i usłyszec jej delikatny głos. Jednak uniemożliwił mi to ten sam facet. Zdziwiłem się gdy zaczynał wyczytywac znowu nazwiska.
Liam Payne- wyglądał na uradowanego i zaskoczonego w tym samym monecie. Louis Tomlinson- miał niebieskie oczy i brązowe oczy wyglądał całkiem"przyjaźnie".Niall Horan- irlandczyk o blond włosach. Zayn Malik. Co?! Czyli jednak przechodzę? Z pewnością moja twarz wyglądał jak pozostałej trójki. Harry Styles. Co?! On też? No cóż, racja śpiewna nieźle, ale to nie zmienia faktu, że go nie znoszę.
Facet z obsługi poprowadził nas na scenę gdzie byli jurorzy. Obok stały trzy dziewczyny. Nie wiedziałem o co chodzi.
- Podjąłem decyzję. Zrobimy z was dwa zespoły. Nie chcę stracic tak dobrych wokalistów jak wy.- powiedział Simon Cowell. Odetchnąłem z ulgą. Przejdę tylko nie wiem z kim będę w zespole. Stałem ja wryty zanim dotarło do mnie co powiedział. Podskoczyłem w miejscu rzuciłem się na chłopaków. Nagle mnie olśniło. Będę w zespole z Harrym! Że co kurwa?!O wilku mowa..
- Eee... Zayn?- podszedł do mnie Harry- słuchaj sorry za tamto. Możemy zacząc do początku?- spytał.- W końcu jesteśmy zespołem musimy się jakoś dogadac.
- Zgoda.- podaliśmy sobie dłonie i poklepaliśmy po plecach, jak kumple. Po zejściu ze sceny postanowiliśmy spotkac się, żeby to wszystko ogarnąc. Gdy tylko wyszedłem z sali Demi rzuciła się na mnie. Postanowiłem powiedziec im wszystko co sie stało przed chwilą. Demi była dośc zaskoczona i jednoczesnie szczesliwa, że przeszedłem. Perrie przytuliła mnie i pocałowała w policzek. Czułem jak jej miękkie usta dotykają mojego policzka. Chciałem w tym monecie odwrócic głowę, żeby jej usta dotknęły moich. Nie wiem dlaczego, może chciałem spróbowac jak smakują. Tak, pewnie tak chciałem. Podeszłe do nas reszta zespołu. Obok Louis'a była bardzo ładna brunetka, obok Liam'a zgaduję Danielle, która przytuliła Dem i lekko zaskoczoną Perrie. Zapewne dziewczyna Louis'a rzuciła się im na szyję. Dziewczyny odsunęły się od nas, śmiejąc i gadając. Staliśmy i krępującej ciszy. Pierwszy odezwał się Styles:
-Może spotkamy się u mnie- pogadamy, poćwiczymy i poznamy się.-  Wszyscy przytaknęliśmy głowami.
Poszedłem poinformowac o tym Dem. Ona tyko uniosła brwi ze zdziwienia i spojrzała ze szczerym uśmiechem na Harr'ego.
- Ok.- przytuliła mnie.- Idę z Eleanor, Danielle i Perrie na miasto.- poinformowała wesoło.
- Tylko nie wracaj sama.- popatrzyłem na nią ze znaczącym spojrzeniem. Pokazała swoje bialutkie zęby w uśmiechu, który zawsze mie łamał.
- Dobrze.- powiedziała i odeszła. Popatrzyłem na chłopaków.
-Mmm... jestem Zayn- zacząłem i uścisnąłem wszystkim ręce po kolei.
- Niall- powiedział blondyn.
- Liam
- Harry- uśmiechnął się do mnie niepewnie.
- Siema stary jestem Lousi!- krzyknął ostatni targając mi włosy. - Uwielbiam marchewki. Zróbmy wielkiego przytulasa.- powiedział. O dziwo wszyscy rzuciliśmy się na siebie śmiejąc się. Wsiedliśmy do vana Harrego i ruszlilśmy do jego domu. Po drodze śpiewaliśmy piosenki i nie ukrywam nasze głosy brzmiały razem całkiem, całkiem. Simon Cowell to ma jednak łeb. Zajechaliśmy pod domek letniskowy taty Harr'ego.
- Dzień dobry.- krzyknęliśmy równocześnie. Oprócz Harr'ego, bo zajął się układaniem drewna i szykowaniem ogniska.
- Nie trudźcie się!Jego tu nie ma.- odkrzyknął podpalając ognisko, tworzac wielki ogień. Usiedliśmy wokół w milczeniu, które przerwał Niall:
- Może, każdy powie coś o sobie? Ja zacznę. Nazywam się Niall Horan, pochodzę z Irlandii. Gram na gitarze i w piłkę nożną. Uwielbiam jeśc wiec, Harr'uś, kochanie masz jakieś kiełbaski albo pianki?- spytał słodkim głosem. Zaśmialiśmy się ,a Harry przyniósł upragnione jedzienie Niall'owi, który spojrzał na zawartośc.
- Ejj... a gdzie pianki?- wydął śmiesznie dolną wargę. Style's rzucił mu paczkę pianek na, których widok oczy mu zabłysły.
- Skoro mowa o jedzeniu. Masz marchewki? Uwielbiam je. - spojrzał błaganie na Harr'ego. 
- Czy ktoś chce coś jeszcze?- spytał. Na jego nieszczęście posypało się mnóstwo zamówień, głownie były Niall'a. - Ok. Kuchnia, pierwsze drzwi na prawo. Po chwili Niall'a, Liam'a, Lousi'a już nie było. No to zostaliśmy we dwójkę. 
- Zayn, słuchaj. Wiem co o mnie myślisz, ale twoja siostra naprawdę mi się podoba, naprawdę.- zaczął.
- Pogadamy o tym jutro, ok? Nie chcę zepsuć wieczoru.- powiedziałem poważnym głosem. 
- Dobra.- powiedział krótko, ponieważ chłopaki wrócili z całą zawartością lodówki. 
- Dobra ja już o sobie powiedziałem, teraz Louis.- wskazał na bruneta trzymając w ręce jedzenie. 
- Jestem Louis Tomlinson. Moją dziewczyną jest piękna i wyjątkowa Eleanor, jest moją pierwszą i jedyną miłością. Drugą marchewki, a trzecią oczywiście wy.Może kiedyś zaawansujecie a drugie, ale ostrzegam macie silną konkurencje - wyszczerzył zęby w uśmiechu. Zaśmiałem się na jego słowa. 
- Jestem Harry Styles.- zaczął podobną gadką. - Nie mam dziewczyny, dorabiam w rodzinnej piekarni i mam siostrą Gemmę. Teraz ty Liam.- rzucił w jego stronę. 
- Liam Payne. Moją dziewczyną jest Danielle. Z reguły jestem skromny.- powiedział Li.- Teraz ty Zayn.
- Jestem Zayn Malik. Strasznie kocham moją siostrę Demi i nie mam dziewczyny.- powiedziałem. Nie chciałem mówic o tym ze nasi rodzice sa w wiezieniu. W końcu i tak się dowiedzą.
- Twoją dziewczyną nie jest Dem?!- wykrzyczeli równocześnie mocno zdziwieni Niall i Louis. Zacząłem się śmiac razem z Harry'm i Liam'em na widok ich min. Louis'owi marchewka wyleciała z ręki, a Niall'owi kiełbaska.
- No nie. Jest moją przyrodnia siostrą.- odpowiedziałem rozbawiony.
- Przyrodnią?!- odpowiedzieli równocześnie. Tym razem wszyscy. Jasna cholera, mogłem trzymac gębę na kłódkę przecież nie powiem im teraz o rodzicach. Ale postanowiłem nie mówic szczegółów.
- Taa... mój tata wyszedł za jej mamą.- wyjaśniłem. Byłem zadowolony, że sami nie wchodzili w szczegóły. 
Reszta dnia przeleciała dośc szybko i zabawnie. Zasnęliśmy w dobrych humorach na dworze w śpiworach. Obudził nas dzwonek telefonu Liam'a.
- Li, wyłącz to gówno,
chcę spac.- powiedział Harry zachrypniętym głosem. Pewnie sam miałem podobny od ciągłego śpiewania i krzyczenia razem. Zamiast posłuchac ,odebrał telefon.
- Halo- zapytał z przymkniętymi oczyma. - Tak, tak już jedziemy. Nie wiedzieliśmy.- na te słowa otworzył szeroko oczy. 
- Kto dzwonił?- spytałem zaspany.
- Simon. Chcę, żebyśmy przyjechali i omówili .. coś tam. nie słyszałem go za dobrze. - wyjaśnił.
- Przecież jest sobota- wyszeptał półprzytomny Lou.- Która godzina?
- Dochodzi 12- ziewnąłem głośno.- Co robi Niall?- zakradliśmy się do śpiwora blondyna. Spał w najlepsze przytulony do paczki pianek, a raczej to co z niej zostało. Harry i Louis skorzystali z sytuacji. Wzięli trochę popiołu i nasmarowali mu paliczki. Nie mogliśmy powstrzymac śmiechu.
- Niall. Wstawaj śpiochu. Mamusia zrobiła ci naleśniki.- powiedziałem mu do ucha.
- Już mamo.- wymamrotał.- Aaaa...!- krzyknął, gdy Liam nastawił głośno budzik koło jego ucha. - Co wam strzeliło do głowy?!- wszyscy leżeliśmy ze śmiechu na widok jego miny.
- Jedziemy do studia na krótką pogawędkę z ekipą X-Factor'a- wyjaśniłem kiedy się uspokoiliśmy. 
- Aaa... dzięki, a co z śniadaniem?- zapytał. Typowy Niall.
- Zjesz po drodze.- Harry rzucił w jego stronę brązowy plecak.- Ok. Zbieramy się.

*POV DEMI*

Z dziewczynami było super. Poszłyśmy do domu Eleanor i zrobiłyśmy sobie babski wieczór z komediami romantycznymi i ploteczkami. Co chwilę się śmiałyśmy.
- Więc ty i Zayn...-Eleanor nie dokończyła, bo wszystkie zaczęłyśmy się śmiać.- No co?- zdziwiła się.
- To mój brat.- po chwili dołączyła do nas.- A ty i Lou...?- poruszyłam brwiami.
- Tak.- wyszczerzyła się. Gdy film dobiegł końca, Dan wyłączyła telewizor. Zaczęłyśmy się do siebie bardzo otwierać i podobało mi się, że mogę im zaufać. 
- Mój ojciec mnie molestował.- wyznała Perrie.- Teraz siedzi za zgwałcenie kilku kobiet.- powiedziała nagle. Przytuliłyśmy ją i pocieszyłyśmy. To było strasznie, nikt nie chciałby być na jej miejscu pomimo tego kim był. 
- Moi rodzice są tylko po rozwodzie.- oznajmiła Danielle. Eleanor nie chciała mówić o swojej rodzinie, gdyż tylko jej była normalna i szczęśliwa. Taką rodzinę chciałby każdy. Wiedziałem, teraz przyszła kolej na mnie dziewczyny mówiły: "Dem, nie musisz nam o tym mówić, dobrze wiemy, że to jest trudne." Nie wiedziałem co zrobić, Perr w końcu powiedziała. Postanowiłam- powiedzieć im. Powiedziałem każdy najmniejszy szczegół z tamtego dnia, bo mogę im zaufać. Gdy już byłyśmy dość zmęczone po całym tym dniu postanowiłyśmy się położyć. Leżałam po między Perrie, a Danielle. Eleanor zwinęła się w kłębek w naszych nogach. Nie musiałam długo czekać. Sen przyszedł do mnie szybciej, niż się spodziewałam. 
Obudziłam się rano. Spojrzałam na zegarek 5.30. Ughh...Wcisnęłam głowę w poduszkę mając nadzieję, że zasnę. Bez skutku. Wstałam nie budząc dziewczyn i zrobiłam sobie herbatę. Usiadłam za tarasie i oglądałam wschodzące słońce. Ciągle męczyły mnie pytanie na, które nie znałam odpowiedzi. Co robią teraz rodzice? Czy żałują tego co zrobili? Tęsknią za nami?Czy wiedzą, że ich syn jest w x-factorze? Mam nadzieję, że są razem i się wspierają. Mama sama w ciemniej i przytłaczającej celi nie dałaby rady psychicznie. Poczułam ukłucie w sercu na nasze ostatnie spotkanie. Widziałam w ich oczach strach i ból... Szybko potrząsnęłam głowę, aby wspomnienia odeszły i nie męczyły mnie. Zaczęłam sprzątać, musiałam zając czymś moje ręce. 
- O widzę, że się obudziłaś.-do kuchni weszła Dan z rozczochranymi włosami.
- Mam nadzieję, że robisz naleśniki?- ziewnęła.
- Nie licz na mnie. Kuchmistrzem to ja jestem kiepskim.- oznajmiłam ze śmiechem. Danielle udała obrażone dziecko, ale uśmiechnęła się i zaczęłyśmy przygotowywać naleśniki. Kiedy były gotowe do kuchni weszły gotowe dziewczyny.
- Widzę, że się już porządziłyście w mojej kuchni.- zażartowała El.
- Zayn mi napisał, że jadą na spotkanie do X-Factor'a, a potem możemy wszyscy gdzieś iść.- powiedziała Perr czytając sms'a.
- Przecież jest sobota.- marudziła El.- Zaraz, zaraz. Zayn do ciebie napisał?- spytała ze zdziwieniem.
- No to chyba mam konkurentkę.- westchnęłam teatralnie gryząc naleśnika. Dziewczyny wybuchnęły śmiechem. Po skończeniu śniadania  Perr i El posprzątały, a ja i Dan poszłyśmy się przebrać. Wciągnęłam na siebie jasne dżinsy i brzoskwiniową koszulkę. Przecież nie będę się wielce stroić. Wyszłyśmy trochę wcześniej, aby zobaczyć się z chłopakami przed ich spotkaniem.

_________________________________________________

Kolejny rozdział już za nami, ^^ cieszymy się że z nami jesteście. <3 fajnie by było gdybyście tylko komentowali, a więc do dzieła Koty xx

5 komentarzy:

  1. . Boski rozdział. Kocham waszego bloga. Czekam na następny rozdział...

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo ładny rozdział oraz blog :)
    zapraszam do mnie : http://fantastic-stories.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny! Bardzo mi się tutaj wszystko podoba :) ! Do następnego kochana :*

    OdpowiedzUsuń
  4. omg jaki zajebisty ! Gif najlepszy! <3 Harruś.. <3 czekam na nn zycze weny ;))

    OdpowiedzUsuń
  5. Za duzo nie ma co pisac bo jak zwykle rozdzial wspanialy xx ciesze sie ze piszesz tego bloga ^^

    OdpowiedzUsuń